Ostrów Tumski to nieodzownie miejsce , które podczas wizyty we Wrocławiu zobaczyć trzeba. Najstarsza część miasta położona na trzech wyspach na Odrze, połączona ze stałym lądem kilkoma mostami jest miejscem idealnym do romantycznych spacerów, rowerowych przejażdżek, ale też do kontemplacji, zadumy i duchowej odnowy. To największe skupisko świątyń na tak małym obszarze, a jednocześnie ogromna bomba historyczna. I ja dziś właśnie o namiastce tej historii ….
Ostrów Tumski o zmroku staje się mistycznym miejscem, oświetlonym przez 103 latarnie gazowe. Niesamowity robią one klimat, a osoba, o której za chwilę napiszę czyni to miejsce jeszcze bardziej wyjątkowym. Mowa tutaj o latarniku. Ubrany w czarną pelerynę i cylinder, tajemniczy jegomość o świcie i o zmroku przemierza wąskie uliczki wyspy zapalając lub gasząc kolejne latarnie. Godziny pracy latarnika wyznaczają wschód i zachód słońca. Latem już o 3 nad ranem czarodziej, jak go niektórzy zwykli nazywać, musi być w gotowości. Piękne to musi być przeżycie, spotkać na swojej drodze takiego jegomościa w jesienny, zamglony poranek, kiedy ulice jeszcze puste, miasto śpi i tylko ptaki witają już poranek.
Latarnie gazowe na Ostrowie Tumskim pojawiły się już w XIX wieku. Na przestrzeni lat zdemontowane powróciły po wojnie, aby znów oświetlać to piękne miejsce. Dziś wielu starszych ludzi powraca tam, aby odszukać latarnika, którego pamiętają z młodzieńczych lat. Wspominają pierwsze randki w bladym świetle latarni, opowiadają, jak biegali za latarnikiem i gasili zapalone przez niego lampy.
Piękne to miejsce. Polecam szczególnie tym, którzy chcą wyciszenia i po prostu świętego spokoju. Miejsce idealne również do samotnych spacerów i oderwania się od miejskiego zgiełku. A z hotelu Duet na Ostrów Tumski zaledwie 15 minut spaceru dlatego odwiedźcie nas również. Zapraszamy!